Zanurzeni

11-10-2014

Kiedyś, w wielkim opuszczonym domu natrafiłam na niezwykły widok. Na środku dużego, ciemnego salonu, wśród walających się śmieci, fragmentów mebli i śladów wyprowadzki, zobaczyłam wielką starą wannę. Taką, jakich dzisiaj się już nie widuje. Jakże inną od tych współczesnych, lśniących plastików czy bąbelkowych jacuzzi. Była głęboka, a przy tym krągła i baniasta jak brzuchaty wieloryb. Ciężka i masywna niczym kolubryna. Stabilnie opierała się na czterech wygiętych, silnych nogach sprawiając wrażenie, jakby mogła przetrwać wszelkie kataklizmy. Pomyślałam wtedy, że w całym tym chaosie typowym dla opuszczonego domu, jest ona symbolem bezpieczeństwa. Takim małym portem, w którym można się schronić, zanurzyć, odprężyć. Mikrokosmosem w wymiarach idealnych dla człowieka.
Takie te nasze losy niezbadane. Bierzemy co nam przynosi każdy dzień, ale w głębi serca wciąż jesteśmy w podróży. Do utraty tchu szukamy swojego miejsca. Ciągle wybiegamy naprzód, łapiemy strzępki obietnic, próbujemy dogonić nieznane. Czasem zatrzymujemy się w zachwycie nad tym, co nas spotkało, aby zaraz ruszyć dalej. Zostawiamy za sobą ślady przeprowadzki, zapachy, dźwięki. Wspomnienia o naszych najbliższych, którzy zostali po drodze.
W kolejnych portach naszego życia zatrzymujemy się na krócej lub dłużej. Opuszczając poprzedni z radością wypatrujemy tego nowego, widząc w nim obietnicę, że to ten najlepszy, wymarzony. Przemierzamy oceany radości i porażek, to wznosząc się na falach, to opadając w dół. Gra pełna niespodzianek i zaskoczeń. Nigdy nie wiemy, co wyłoni się zza horyzontu. I to jest w życiu najbardziej fascynujące.
Kiedyś sztormy ucichną i zamienią fale w bezpieczną lagunę z przejrzystą wodą i tęczą barw na dnie. Rozkołysane morze zamieni się w końcu w bezpieczną przystań, znajomą, przyjazną, spokojną. A my zanurzeni po uszy w naszym dobrodziejstwie na chwilę zapomnimy o tym, że gdzieś w szufladzie czeka nowy bilet w kolejną, nieznaną podróż.

Porcie mój, porcie, bądź tym ostatnim. Pozwól pozostawić bagaż i zdjąć buty. Pozwól zanurzyć się w mojej wannie szczęśliwości, w pachnącej wodzie, w cieple własnego, bezpiecznego portu.